Ważą się losy Starej Fabryki Drutu. Decyzja o tym, czy centrum życia kulturalnego zachowa dotychczasową siedzibę, leży w rękach władz Górnośląskiej Agencji Przedsiębiorczości i Rozwoju.
Stara Fabryka Drutu to jedno z najciekawszych miejsc na kulturalnej mapie Gliwic. Dawną halę fabryczną ożywiają liczne koncerty, wystawy, warsztaty, pokazy filmowe. Dalsza działalność kulturalna w tym miejscu stanęła jednak pod znakiem zapytania.
Przyszłość Starej Fabryki Drutu została uzależniona od planów Górnośląskiej Agencji Przedsiębiorczości i Rozwoju. Miejska spółka, do której należą tereny poprzemysłowe przy ul. Dubois, odpowiada za przekształcenie obszaru w strefę biur, usług i innowacyjnej gospodarki, na wzór centrum Nowe Gliwice przy ul. Bojkowskiej.
Stowarzyszenie Animatorów Wszechstronnego Rozwoju Młodzieży, które jest właścicielem SFD, dokładnie wie, jak powinno wyglądać to miejsce w przyszłości.
- Od kilku lat gotowe są projekty rewitalizacji obiektu. Niestety, zabrakło nam szczęścia w staraniach o pomoc finansową. Nie udało się pozyskać pomocy ani z Regionalnego Programu Operacyjnego, ani z tzw. Funduszy Norweskich. Ale mówimy o poprzednim rozdaniu środków unijnych. Fundusze na lata 2014 – 2020 to nowa szansa – mówi Grażyna Grzesik, prezes SAWRM.
Koszty inwestycji oszacowano na ok. 4 mln zł. To już jednak nieaktualne szacunki, podobnie jak część projektu. Koncepcja obejmowała bowiem dwa budynki – halę wykorzystywaną na cele kulturalne oraz sąsiadujący z nią pustostan, któremu plany przypisywały funkcję warsztatowo-edukacyjną. Mniejszy z budynków przestał jednak nadawać się do użytku. Świeża jeszcze ekspertyza budowlano-techniczna zaleca wyburzenie – konstrukcja została uszkodzona w związku z pracami przy budowie „średnicówki”. Strop i więźba dachowa ucierpiały w takim stopniu, że grożą zawaleniem.
Ważność zachowała jednak zasadnicza część projektu, dotycząca powierzchni wystawienniczo-koncertowej oraz przestrzeni zewnętrznej.
- W hali głównej zakładamy stworzenie wielofunkcyjnej sali widowiskowej oraz galerii sztuki współczesnej. Parter zajmuje sala na około 140 osób. To miejsce na koncerty, projekcje, wykłady, spektakle. Pojawi się to, czego teraz brakuje – szatnia, nowe toalety, kasy, poczekalnia. Dawna kuźnia, tuż za ścianą, pomieści kawiarnię w industrialnym stylu, z wielkim kowalskim kominkiem – przekazuje Grzesik.
Górną kondygnację przewidziano na działalność wystawienniczą. 300 m kw. powierzchni pod olbrzymim dachowym świetlikiem to znakomite warunki do eksponowania prac artystycznych, fotografii i obrazów. Przesuwne, podwieszane ściany oraz zamykany otwór w stropie pozwolą w dynamiczny sposób zmieniać charakter wnętrza i oświetlenie w zależności od potrzeb. Ciekawy jest również pomysł aranżacji placu na zewnątrz – częściowo zadaszony lekką konstrukcją, ma spełniać rolę letniego ogródka.
SAWRM nie rezygnuje również z pomysłu utworzenia na terenie dawnej Fabryki Drutu galerii sztuki współczesnej oraz pracowni artystycznych dla uczniów ze szkół plastycznych, które stowarzyszenie prowadzi w budynku przy ul. Barlickiego.
- Potrzebujemy jednak na to dodatkowego budynku, który byłby zarazem siedzibą klastra Made in Śląsk, skupiającego blisko 40 firm z branży kreatywnej i kulturalnej z terenu Gliwic – mówi prezes Grzesik.
Plany stowarzyszenia wpisują się w koncepcję GAPR, zakładającą przekształcenie części terenów poprzemysłowych w strefę działalności kreatywnej. Józef Gumienny, dyrektor spółki, podchodzi jednak do nich ostrożnie.
- Realizacja tych zamierzeń wymaga potężnych pieniędzy. Nie zamykamy się na propozycje, również te z dziedziny kultury. Prowadzimy rozmowy z różnymi instytucjami, jednak nie możemy pominąć rachunku ekonomicznego. Na ocenie przedsięwzięcia waży nie tylko spodziewany wynik finansowy, ale również atrakcyjność jego oferty dla mieszkańców – wyjaśnia.
Przyszłość lokalizacji Starej Fabryki Drutu jest na razie sprawą otwartą. Stowarzyszenie nie ma jasności nawet co do najbliższej perspektywy, bo umowa dzierżawy na obiekt przy ul. Dubois 22 wciąż czeka na odnowienie. Brak więc pewności, czy centrum życia kulturalnego w ogóle utrzyma się w tym miejscu.
– Odpowiedź zależy od jakości oferty, jaką przedstawi stowarzyszenie – odpowiada zagadkowo Gumienny.
(pik)
Komentarze (0) Skomentuj