Ulubione miejsca w Gliwicach pokazuje nam dyrektor Centrum Kultury Studenckiej „Mrowisko” Politechniki Śląskiej.

- Lubię życiowe wyzwania, jestem ambitna i zawsze biorę odpowiedzialność za to co robię. Kocham moją rodzinę, poezję, teatr i pracę z ludźmi – mówi o sobie.
Od urodzenia mieszka w Zabrzu, choć od 13 lat mocno związana jest z Gliwicami.

- Jestem jeszcze z pokolenia, które każdą wolną chwilę spędzało z rówieśnikami na podwórku – opowiada. - Jako dziecko uwielbiałam być w centrum zainteresowania. Wszędzie było mnie pełno. W przedszkolu wygrywałam wszystkie konkursy wokalne i to nie dlatego, że potrafiłam śpiewać. Schodziłam ze sceny dopiero wtedy, kiedy dostałam jakąś nagrodę (śmiech). W podstawówce z kolei bawiłam się w teatr. Organizowałam spektakle, do których werbowałam koleżanki.

Po podstawówce uczyła się w zabrzańskim liceum. Podkreśla, że był to najpiękniejszy czas w jej życiu. - „Trójka”, do której chodziłam, to była wyjątkowa szkoła dająca dużą swobodę wyborów, pozwalająca młodzieży rozwinąć skrzydła - podkreśla. - Świetni nauczyciele, zgrana grupa przyjaciół, kabaret „I czyli ciąg dalszy nastąpi”. Jeździliśmy stopem, wyprawy pod namioty, w góry. To w tym liceum ugruntowała się moja miłość do poezji, sztuki, teatru.

Młodzieńcze zainteresowania popychały ją w stronę studiów aktorskich, ale ostatecznie wybrała filologię romańską na Uniwersytecie Śląskim. - Początki nie były łatwe i towarzyszyły mi wątpliwości czy dobrze wybrałam. Ostatecznie studia bardzo mi się spodobały i je skończyłam - opowiada. - Z dyplomem w ręku wylądowałam jako tłumacz w centrum handlowym „Trzy Stawy” w Katowicach. Życie tak się potoczyło, że z tłumacza stałam się zarządcą nieruchomości, kończąc po drodze studia podyplomowe i robiąc odpowiednią licencję. Przez następne 10 lat zajmowałam się organizacją działalności centrów handlowych w Katowicach, Zabrzu, Sosnowcu i Łodzi.

Wilka ciągnie do lasu. W 2011 r. znalazła ogłoszenie Politechniki Śląskiej. Uczelnia poszukiwała szefa powstającego wówczas Centrum Kultury Studenckiej przy ul. Pszczyńskiej. Złożyła aplikację i dostała angaż. - Tak naprawdę byłam przy narodzinach „Mrowiska”, bo kiedy zaczęłam pracę trwała właśnie przebudowa studenckiej stołówki na CKS - wspomina. - Przez kolejne miesiące wespół ze swoimi znakomitymi współpracownikami budowaliśmy jego markę, która dziś rozpoznawalna jest nie tylko w Gliwicach. W „Mrowisku” znalazły miejsce wszystkie organizacje studenckie, ale przejęliśmy też funkcje szeroko rozumianej kultury, które dotąd były rozproszone w kilku lokalizacjach. Obiekt stał się takim mrowiskiem, w którym każdy znajdzie dla siebie odpowiednią przestrzeń dla samorealizacji. Organizujemy wydarzenia nie tylko dla studentów, ale też dla przedszkolaków, młodzieży i seniorów, starając się pokazywać naukę oczami kultury i odwrotnie.
Wolne chwile uwielbia spędzać w gronie rodzinnym z mężem i dwoma synami. Wspólne wypady do teatru, na koncerty, ale także aktywność sportowa: gra w piłkę, kosza i spacery z Tesi - kudłatym czworonogiem.

Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Katarzyny Jankowskiej, dyrektorki Centrum Kultury Studenckiej „Mrowisko”.(s)

Katarzyna Jankowska
Lat 48, humanistka i zagorzała wielbicielka teatru. Dyrektorka Centrum Kultury Studenckiej „Mrowisko” Politechniki Śląskiej. Absolwentka filologii romańskiej na Uniwersytecie Śląskim. Jako licencjonowany zarządca nieruchomości przez 10 lat zajmowała się organizacją działalności centrów handlowych. Ostatecznie wybrała pracę w kulturze, by w ten sposób realizować swoje pasje. Od 13 lat animuje życie kulturalne studentów Politechniki Śląskiej oraz mieszkańców Gliwic i okolic. Pomysłodawca i współtwórca projektu „Nauka z kulturą” oraz teatru „MrOFFisko”. Prywatnie szczęśliwa żona, dumna mama dwóch synów i opiekunka kudłatego czworonoga.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj